Po co nam edukacja medialna?
Relacja z wykładu inauguracyjnego projektu edukacji medialnej ” Nabycie umiejętności korzystania z mediów w środowisku cyfrowym przez dzieci i młodzież uczęszczające do szkół i przedszkoli na terenie Legionowa.”
Dlaczego tak bardzo potrzebna jest Polsce powszechna edukacja medialna, jak powinniśmy rozumieć przekazy medialne, co zrobić, aby media służyły naszemu rozwojowi osobistemu, jak uniknąć rozmaitych pułapek, które zastawiają na nas pozornie tylko tak różnorodne formy medialnych komunikatów – to zaledwie kilka z bardzo wielu pytań, na które odpowiedzi usłyszeliśmy 13 maja 2011 roku w Legionowie podczas wykładu Andrzeja Mańki z 5 O’CLOCK Multimedia Agency inaugurującego oficjalnie projekt edukacji medialnej przygotowany przez Stowarzyszenie Krzewienia Edukacji Medialnej i Kulturalnej Neonea.
Prezentacja „5 powodów, dla których konieczna jest powszechna jest edukacja medialna” uzmysłowiła nam, że żyjemy w jednym z ostatnich z krajów aspirujących do europejskiej czołówki, w których media niemal całkowicie zagospodarowały masową (i indywidualną) wyobraźnię. Skoro nie mamy pojęcia czym w istocie jest tak bogaty, fascynujący, ale niesłychanie złożony świat współczesnych mediów te bez większych problemów decydują o naszych postawach i zachowaniach, determinują wybory i narzucają z ogromną łatwością uproszczoną wizję dzisiejszej cywilizacji.
Andrzej Mańka pokazał na kilkudziesięciu prostych przykładach jak bardzo bezbronne są nasze umysły – skoro nikt nas nie uczy właściwego rozumienia mediów. Edukację medialną w Wielkiej Brytanii wprowadzono już w latach30. ubiegłego wieku. Niedługo potem pojawiła się w USA, Kanadzie, a potem w większości krajów europejskich oraz najbardziej rozwiniętych państwach świata.
Według rozmaitych statystyk Polacy odbierają komunikaty medialne w bardzo dosłowny sposób. Nawet 90% z nich nie umie odróżnić informacji od reklamy, a ok. 80% nie rozumie większości typowych serwisów informacyjnych. Tymczasem na tzw. „konsumpcję mediów” przeznaczamy większość wolnego czasu. Najprościej – i najdobitniej - rzecz ujmując naszym rodakom można bez trudu każdego dnia wcisnąć każdy kit począwszy od stylu życia, przez sposób spędzania wolnego czasu, zarabianie i wydawanie pieniędzy, życie rodzinne i społeczne, po sytuację i jakość życia politycznego i ekonomicznego w regionach, kraju, UE i na świecie. Jest to wymarzona kraina dla nadawców telewizyjnych, radiowych, czy właścicieli wiodących mediów internetowych. Dzieje się tak jednak tylko na pierwszy rzut oka – na tzw. krótką metę. W dłuższej perspektywie brak powszechnej kultury medialnej z łatwością, i z niesłychanym impetem, może potencjalnie obrócić się przeciw dysponentom mediów. Kraje i biznes, które myślą w perspektywie długofalowego rozwoju traktuję edukację medialną (media literacy – czyli w dosłownym tłumaczeniu „piśmiennictwo medialne”, umiejętność „czytania mediów”) jako niezbędnie konieczny warunek stabilnego rozwoju świata. Edukacja medialna jest wszak częścią normalnego pejzażu społecznego właśnie w najbogatszych i najpotężniejszych krajach na świecie.
Media w naszym świecie są wszechobecne. Nam się wydaje, że je kontrolujemy, bo przecież mamy w ręku piloty TV, przyciski on/off w laptopach i komputerach połączonych rzecz jasna z Internetem no i naturalnie, jako istoty myślące, wolny wybór. Nic bardziej mylnego. To nie my kontrolujemy media, lecz one sprawują w istocie rząd dusz. Jeśli rzeczywiście chcemy kontrolować media musimy się najpierw nauczyć je bezbłędnie „czytać” . Ze zrozumieniem.
Współcześni badacze mediów i kulturoznawcy, zwłaszcza anglosascy i francuscy –ale także i od lat 90. polscy stawiają bardzo trafne diagnozy świata kreowanego przez media i są bardzo zatroskani o nasze medialne kompetencje. Stanisław Lem nazwał Internet „szarańczą informacyjną”, a francuski współczesny myśliciel Alain Finkielkraut telewizję określił „gumą do żucia dla oczu”. Wiesław Godzic, medioznawcza z UJ w jednym z esejów doszedł do wniosku, że telewizyjne serwisy informacyjne są już tylko „operą mydlaną dla mężczyzn”, a nie źródłem wiedzy o świecie.
W dzisiejszych czasach nie jest problemem znalezienie informacji, ale ich selekcja. Do zobrazowania ilości informacji w dzisiejszym świecie używa się często „Prawa Moore’a”. Co ok. 18 miesięcy podwaja się ilość informacji. Dzieje się tak głównie dzięki mediom umożliwiającym nieskrępowaną wymianę informacji i dystrybucję wiedzy. Nie jest zatem dzisiaj problemem zdobyć i zgromadzić dowolną ilość informacji, sztuką jest umieć dokonać ich selekcji. Do tego potrzebne są m. in. bardzo dobre tzw. matryce decyzyjne, których z reguły nie znamy.
Skoro nasza cywilizacja rozwija się w takim tempie, musimy non stop rozwijać swoje kompetencje, aby osiągnąć w życiu ambitne cele, albo po prostu – „utrzymać się na powierzchni”. Tradycyjna edukacja już nie wystarcza. Od dawna medioznawcy, kulturoznawcy, ale także współczesny biznes promuje ideę permanentnej edukacji i samodzielnego rozwoju osobistego. Sprzyjają, a nawet umożliwiają realizację tego postulatu współczesne media, pod warunkiem, że rozumiemy ich naturę, i umiemy je czytać .
Media powodują, że żyjemy w świecie, w którym informacje przemieszczają się z szybkością impulsów elektronicznych. W każdej chwili jakaś jedna tylko informacja może potencjalnie wywrócić nasz świat, nasze życie, nasz biznes „do góry nogami”. Zmiana jest być może najważniejszą cechą naszej cywilizacji. Żyjemy w epoce informacyjnej, która zaczęła się niepostrzeżenie ok. 20 lat temu i zastąpiła względnie stabilną, poprzednią epokę industrialną. Edukacja medialna jest doskonałym antidotum na „oswajanie zmiany.” Większość z nas ta ciągła zmiana, niepewność naszego świata bardzo frustruje, stąd pojawiające się niezbyt rozsądne pomysły na ucieczkę przed cywilizacją. Często spotykanym postulatem biorącym się z bezradności wobec ekspansji mediów są utopijne hasła ignorowania mediów, np. pozbycia się telewizora z domu, czy odłączenia od globalnej sieci. Pojawia się hasło „powrotu do natury” i nieco kuriozalna wizja człowieka rustykalnego. Zdarza się, że ulegamy pokusie odrzucenia czegoś, czego po prostu nie rozumiemy. Zamiast uciekać przed cywilizacją, korzystniej jest ją współtworzyć.
Czy to możliwe? Czy możemy rzeczywiście współtworzyć nasz świat i cywilizację? Tak. Dzięki znajomości mediów. Ta umiejętność może uczynić z każdego z nas nie tylko kompetentnego odbiorcę, ale także sprawnego nadawcę i dysponenta przekazów medialnych. Najprostszym przykładem są tzw. media społecznościowe, np. facebook, czy youtube, ale również blogi, foto i vidoblogi, setki tysięcy internetowych stacji radiowych i telewizyjnych. Od kilku lat tysiące młodych Polaków z powodzeniem prowadzi własne media, zwłaszcza internetowe, gromadząc niekiedy imponujące audytorium, a w niektórych przypadkach robiąc z dobrych informacji i wiedzy intratne biznesy.
Wykład został wygłoszony w ramach projektu edukacji medialnej organizowanego przez Stowarzyszenie Krzewienia Edukacji Medialnej i Kulturalnej NEONEA i wspieranego przez Prezydenta Miasta Legionowo. We wrześniu Andrzej Mańka, www.andrzejmanka.pl z Agencji 5 O’CLOCK www.5oclock.pl przeprowadzi warsztaty „Internet Video Marketing”.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz